czwartek, 16 września 2010

Mariusz Max.


Dla mnie rower to po prostu urządzenie idealne do szybszego spaceru. Nie wiem po co chce szybciej spacerować bo i tak mam długie nogi... Pozornie wydaje się, że zobaczę więcej, ale tak naprawdę jadąc, widzę mniej niż idąc.
Rower to taki gadżet i juz od małego cos tam przy nim zawsze dłubałem, aby był inny niż wszystkie aby oddawał moją osobowość. Latem miałem akurat dostępne płatki 24 karatowego złota, które używa się w pozłotnictwie, więc postanowiłem ozłocić mojego presidenta, który wcześniej był klasycznie klasycznym holenderem. Teraz jest unikatem.

Z miejsc, które odwiedziłem to pod względem używania roweru Zieloną Górę bym zamienił jedynie na Amsterdam... A pod względem całorocznej pogody to Ekwador rulez nawet bez roweru tylko boso.

I love U :)





czwartek, 9 września 2010

Ola.


Nie toleruję samochodów jako transportu miejskiego, gardzę MZK ze względu na niepraktyczny, niedostosowany do moich potrzeb rozkład. Uwielbiam rower najmocniej na świecie za stuprocentową swobodę i poczucie wolności. Na co dzień studiuję w Poznaniu, jednak dużo czasu spędzam w Zielonej Górze. Korzystam ze ścieżek rowerowych i bocznych uliczek. Tutaj jeździ mi się znacznie lepiej niż po wielkiej poznańskiej metropolii ze względu na mniejszą intensywność ruchu drogowego. Rower, jak większość zielonogórzan, kupiłam na giełdzie za grosze.


piątek, 3 września 2010

Karol.


Było kilka przyczyn, dla których zdecydowałem się na kupno roweru. Po pierwsze chciałem sprawniej i szybciej przemieszczać się po centrum miasta (samochód nie zawsze daje takie możliwości), a po drugie mój znajomy powiedział kiedyś, że "nie stać go na starego jaguara, więc kupi stary rower".
Kupiłem go przez Allegro, ale odebrałem osobiście. Jeżeli chodzi o moje wrażenia z jazdy po Zielonej Górze to muszę powiedzieć, że są całkiem pozytywne. Ludzie są w miarę okej i nie robią problemów. Jeszcze lepiej będzie gdy Oficer Rowerowy wcieli w życie swoje plany.
Gdybym miał coś zmienić w naszym mieście to chyba zainwestowałbym w obustronne pasy ruchu na ulicach dwukierunkowych. Na koniec powiem tyle, że tak jak kiedyś jeździłem tylko samochodem, tak teraz jeżdżę nim prawie wyłącznie poza miasto. W Zielonej Górze, jak najczęściej na rowerze. Namawiam i Was do tego...



foto: Wojtek