czwartek, 26 sierpnia 2010

ROWErLOVE.

Zabawne kilka godzin z Łysym, Lipą i Małym zaowocowały kilkoma zdjęciami. Do tej pory nie wiem, czy występują tutaj jako "luźna grupa rowerowa" kumpli, czy osobno, przypadkiem wspólnie sfotografowani. Jednak, jakie to ma znaczenie? Grunt, że chłopaki jeżdżą. Szukajcie ich na mieście.

------

Marzyłeś o amerykańskiej bryczce, V8 wygodna kanapa, wspomaganie wszystkiego czego się da, wzrok dziewczyn gdy przejeżdżasz bulwarem? My to mamy. Szeroka kiera, kanapa pod tyłkiem. po prostu ROWErLOVE. Nowe, używane, nie ważne JUST CRUISING.
TITU.






czwartek, 19 sierpnia 2010

Kornelia.


Cześć mam na imię Kornelia, jestem licencjonowanym (już :)) animatorem kultury. Na rowerze jeżdzę raczej rekreacyjnie, na wycieczki w miasto lub jego okolice. Jakoś nie potrafię jeszcze całkowicie zrezygnować z luksusu taniego biletu miesięcznego ;) Mój rower to trochę "tuningowana" Mifa. Dostałam ją od chłopaka, który wymienił jej wcześniej kierownicę i siodełko by jeżdziło sie bardziej komfortowo (podstawowa sprawa jeśli chodzi o rower). Potem już razem zdarliśmy z niej naklejki, wykopaliśmy bagażnik i dodaliśmy żółte akcenty (bo przecież wygląd też nie jest bez znaczenia). Po naszym zielonym mieście jeżdzi się całkiem przyjemnie, choć kierowcy samochodów mogliby być troche bardziej uprzejmi. To właśnie przez nich wybieram chodniki no i oczywiście ścieżki rowerowe, których nie brak ale kończą sie niespodziewanie w dziwnych miejscach.


foto: Wojtek

sobota, 14 sierpnia 2010

Karolina.

Trochę czasu minęło od ostatniego posta, jednak zostanie to wynagrodzone pewną serią, w której będą przedstawiane osoby z Zielonej Góry, wyróżniające się na swoich maszynach. Jako pierwsza- Karolina!

Jestem Karolina, obecnie studiuję animację kultury. Do kupna kozicy skłoniło mnie to, że ten sposób komunikacji daje mi poczucie niepohamowanej radosnej wolności, a także ich wyjątkowa estetyka :)
Rowerem jeżdżę zawsze, jak pogoda pozwala lub gdy nie jestem w wyjątkowym pośpiechu tudzież nie mam ze sobą ton bagażu/innych dziwnych i nieforemnych przedmiotów. Co do poruszania się rowerem po ZG - niestety jest to jeszcze niezbyt wygodna sprawa. Przykładowo, mieszkam w dolnej części ulicy Batorego i gdybym chciała pojechać do centrum tą ulicą, to byłabym zmuszona pokonywać okrutnie krzywe chodniki, wysokie krawężniki i wąski przesmyk pod przejazdem kolejowym- dlatego jeżdżę naokoło, przez wiadukt... ale jestem dobrej myśli co do rozwoju rowerowej ZG :-)
Pozdrawiam pana z giełdy zielonogórskiej, który sprzedał mi moją Błękitną Strzałę za śmieszne pieniądze.